Witamy, Gościu
Użytkownik Hasło Zapamiętaj mnie

TEMAT: Radość

Re: Radość 13/12/2008 13:16 #19

  • tomek
  • ( Użytkownik )
  • tomek Avatar
  • Offline
  • Posty: 206
Masz rację skoti . Ja doznałem podobnego odczucia jak byłem na rechabilitacji w ośrodku. Patrząc na nieszczęścia innych też sobie powiedziałem , Czego ty Tomek tak biadujesz nad sobą zobacz jakie inni mają problemy i mimo tego uśmiechają się i żyją jakby niby nic, Poczułem się w śród nich jak sprawny a narzekam. Tak wzmocnił mnie mocno ten pobyt.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Re: Radość 13/12/2008 21:27 #20

  • rober
  • ( Użytkownik )
  • rober Avatar
  • Offline
  • Posty: 130
Ciesze sie ze jest to forum na ktorym mozemy sie nawzajem wspierac i dzielic przezyciami. Ale ja osobiscie nie wiem co dalej zrobic ze swoim zyciem. Po moim wypadku tez dlugo nie moglem sie pogodzic z mysla ze juz nigdy nie bedzie tak jak dawniej. Ale z drugiej strony cieszylem sie ze zyje. Chec do zycia wrocil mi w Konstancinie, gdzie poznalem pana Wieslawa. Ktory od dwudziestu lat jest niepelnosprawny. Mial wypadek i pociag uciol mu dwie nogi przy samych pachwinach i jedna reke za lokciem. Ale mimo to potrafil cieszy sie z zycia, czego ja jesze nie potrfie. Mimo tego ze wszyscy mnie wspieraja to ja widze swoja przyszlosc na czarno.
Pozdrawiam Robert
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Re: Radość 13/12/2008 22:46 #21

  • scotti
  • ( Użytkownik )
  • scotti Avatar
  • Offline
  • Posty: 47
rober, jezeli jestes krotko po wypadku to jest calkiem normalne. Zdrowa osoba ma swoje pewne zwyczaje, swoje zycie, swoj swiat w ktorym jest miejsce na sport, zabawe i inne rzeczy ktore uwielbia robic... i nagle przychodzi ten jeden dzien, ta jedna chwila, ktora zmienia cale nasze zycie. Zdajemy sobie sprawe, ze juz nigdy nie pojedziemy na rowerze, nie zagramy w bilard, czy nie polazimy po gorach. Zdajemy sobie sprawe, ze juz nie nalezymy do tego swiata. Tysiace mysli przebiega nam po glowie tak, ze nawet nie potrafimy myslec, ze nawet nie wiemy o czym myslimy.
Swiat sie zmienil i my musimy sie zmienic. Musimy zmienic tok naszego myslenia.
Musimy odnalezc swoje nowe wcielenie w tej wielkiej machinie, ktora jest swiat a w tym najbardziej i najszybciej pomaga poznanie tego swiata, poprzez osoby takie jak my sami. Poprzez ludzi takich jak miedzy innymi pan Wieslaw :-)
Codziennie ginie wielu ludzi w wypadkach - my przezylismy.
Pozdrawiam
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Re: Radość 14/12/2008 10:26 #22

  • rober
  • ( Użytkownik )
  • rober Avatar
  • Offline
  • Posty: 130
Dzieki Scotti sa slowa pocieszenia. Moze gdybym poszedl do pracy to bym tak o tym nie myslal. A tak caly dzien spedzam przed telewizorem albo komputerem. Gdy bylo cieplo to wychodzilem na takie krotkie spacery. Najbardziej brak mi chyba towarzystwa innych ludzi. Denerwuja mnie rowniez opowiesci kolegow. Mysle sobie ze gdyby nie ten wypadek to bylbym razem z nimi na roznych dyskoteka, imprezach. A teraz tylko zostalo mi sluchanie jak tam bylo fajnie. Wiem o tym ze sa ludzie w gorszych sytulacjach niz ja i mimo to jakos daja rade. Ja sam w swojej okolicy znam ludzi ktorzysa w podobnej sytulacji, ale mimo to pozakladali rodziny. Minie chyba jeszcze duzo czasu zanim sie z tym pogodze.
Pozdrawiam Robert
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Re: Radość 14/12/2008 13:34 #23

  • Piotrek
  • ( Admin )
  • Piotrek Avatar
  • Offline
  • Posty: 61
  • Podziękowania 1
Hey Rober
Pierwszy etap nejcięższy. Liczay się wsparcie nie tylko ON ale i rodziny, znajomych. Dla nich też jest to nowość i czasami mogą też nie wiedzieć jak się zachować aby nie sprawić Ci przykrości.
Może dane Ci będzie że Ty będziesz w roli pana Wiesława i to Ty będziesz pierszym filarem innej osoby :)
Pozdrawiam :-)
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Re: Radość 16/12/2008 17:24 #24

  • 20dratw02
  • ( Użytkownik )
  • 20dratw02 Avatar
  • Offline
  • Posty: 13
rober, Cześć Rober, ja jestem 5 miesięcy po wypadku, straciłem lewe podudzie.Obecnie chodzę w protezie tymczasowej ale w czwartek odbieram protezę stałą. Ja też na początku byłem załamany, myślałem, że moje życie już się skończyło. Nie byłem w Konstancinie, nie rozmawiałem z psychologiem. Powiedziałem sobie,że nie mogę się poddać i będę chciał robić to co wcześniej robiłem. Jak otrzymałem protezę tymczasową, tydzień później byłem już na imprezie z przyjaciółmi :). Za miesiąc wracam do pracy i mimo amputacji będę wykonywał tą samą robotę. Więc myślę, że jeszcze i przed Tobą jest wiele imprez. Głowa do góry. Pozdrawiam
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Time to create page: 0.283 seconds