Witamy, Gościu
Użytkownik Hasło Zapamiętaj mnie

TEMAT: Amputacja po nowotworze kosci .

Re: Amputacja po nowotworze kosci . 11/12/2008 12:06 #37

Tak bardzo chciałabym usłyszec,ze jestem zdrowa.

I ciagle gdy wjeżdzam do Poznania,bez wzdlędu na to czy to jest wizyta lekarska czy nie-czuje przechodzace ciarki po plecach wielkości pudełka od zapałek.

Kazda wizyta kontrolna-to lęk,chociaz wiem ze dam rade-strach jest silniejszy.Boje sie.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Re: Amputacja po nowotworze kosci . 21/04/2010 18:58 #38

  • Iwona87
  • ( Użytkownik )
  • Iwona87 Avatar
  • Offline
  • Posty: 3
Witam! Ja również przeszłam przez to samo piekło co Wy. Widzę, że parę osób leczyło się w Lublinie w Centrum Onkologii. Może niektórych z Was spotkałam? Dawno już nikt się nie odzywał więc piszcie jak sobie dalej radzicie z chorobą. Ja jestem już prawie rok po amputacji, a w grudniu ubiegłego roku ukończyłam chemię i na razie jest w porządku:)
Trzymajcie się cieplutko:)
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Re: Amputacja po nowotworze kosci . 22/04/2010 07:31 #39

  • GNIEWKO
  • ( Użytkownik )
  • GNIEWKO Avatar
  • Offline
  • Posty: 66
-- Dawno już nikt się nie odzywał więc piszcie jak sobie dalej radzicie z chorobą--

Witam.

Od amputacji w sierpniu minie mi 3 lata , a od początku choroby około 8 lat.
Nadal jestem pod kontrolą lekarską i 3 razy w roku robię TK PŁUC Z KONTRASTEM i kilka innych badań.
Każde badanie to koszmar i to czekanie na wyniki!!!!!! Nigdy się do tego nie przyzwyczaję. ;-) .

Pozdrawiam wszystkich .
Siemanko!!!!
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Re: Amputacja po nowotworze kosci . 22/04/2010 18:25 #40

  • Iwona87
  • ( Użytkownik )
  • Iwona87 Avatar
  • Offline
  • Posty: 3
:) U mnie to się zaczęło w 2006. 2 operacje a pózniej to już amputacja niestety( w czerwcu 2009) Jak na razie się trzymam, nic złego się nie dzieje:) I nastawiam się, że już tak pozostanie:)
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Re: Amputacja po nowotworze kosci . 04/05/2010 15:42 #41

Cześc Wam.

Jak tu gdzies wyzej wspomniałam,tez mam amputacje wskutek nowotworu,w czerwcu bedzie 6 lat.Po tym,miałam przerzuty,czego konsekwencja były 3 operacje płuc,teraz cos jeszcze do konca niezdiagnozowanego zamieszkało na powrot w moich nadwyrężonych płuckach,ale powiem Wam cos na ucho ;-) ,nie warto tracic nadziei,po prostu WIEM,ze wyjde z tego zwycięsko,a pan R.(tak go nazywam),musi sie jeszcze wiele natrudzic aby zdobyc taka twierdze jak ja. :-D A co,niech wie,ze nie bedzie mu ze mna tak łatwo.Pozdrawiam.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

czesc 09/01/2011 11:48 #42

  • nagasaki
  • ( Użytkownik )
  • nagasaki Avatar
  • Offline
  • Posty: 4
witam
też jestem po amputacji onkologicznej. Miałam ja we wrześniu, czyli całkiem niedawno.
Obecnie jestem po ostatnim cyklu chemioterapii i wszystko jak narazie jest ok. teraz kontrole mnie czekają.
Chciałam was wszystkich zapytać jak sobie radzicie po amputacjach? nie chodzi mi tu o aspekt zdrowotny i leczenia naszego 'towarzysza', który zabrał nam część siebie. Ale chodzi mi głównie jak sobie radzicie z różnymi sytuacjami dnia codziennego? Jak Wasze protezy? Ja stale zbieram pieniążki na protezę docelową. Wiem, że ona nigdy nie zastąpi mi nogi, ale czy da się na niej funkcjonować tak w miarę sprawnie? czytałam tutaj, że można i uprawiać sporty: jeździć na nartach czy na rowerze, ale nie wiem jak to faktycznie wygląda w praktyce. czy faktycznie to wszystko się da?
pozdrawiam Was wszystkich serdecznie:)
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Time to create page: 0.321 seconds