Tomku,
już dokładnie taką samą, tylko znacznie rozbudowaną dyskusję toczyliśmy drogą mailową - nie widzę sensu w jej powtarzaniu, skoro za wszelką cenę próbujesz forsować - skądinąć może i słuszne - wizje. Nie uwzgiędniłeś ani jednej sugestii ani mojej ani innych osób w niektórych punktach propozycji statutu... Uwierz mi - nie da się nic "zawiązać", jeśli założyciele organizacji nie będą od początku bardzo zgodni w sprawie podstawowych priorytetów działania. Ja takiej szansy w obecnym składzie nie widzę.
Podkreślanie szlachetnych celów statutowych naprawdę nie wzrusza, ponieważ dotychczas nie usłyszałam ANI JEDNEGO KONKRETNEGO pomysłu (nie mówię o konkretach) na rzeczywiste działania, natomiast z doświadczenia (jak wiesz - dosyć bogatego) wiem, że nie da się łapać wszystkich srok za ogony i osiągać równie satysfakcjonujące efekty na kazdej płaszczyźnie. A przynajmniej nie na początku - później i owszem.
Wiem, że Ty i Jan deklarowaliście np. chodzenie po szpitalach i uświadamianie ludziom ich praw - to piękne, ale i Ty i ja wiemy, że to jednak nie o to chodzi...
Rozmawiajmy, ale nie jednostronnie.