Robi się ciekawie, idealna proteza, kupno używanej protezy,eh
może raczej gdzie mogę znaleźć idealnego protetyka ? z wiedzą i doświadczeniem, od 2000r szukam takowego - rezultat żałosny
na miarę takich ..................
Cameron Clapp, Medical Incredibles
dołączam filmy - poniżej
w nas minie 100 lat zanim coś podobnego będzie możliwe , mam na myśli profesjonalizm
rodzimych ortopedów, u nas było ,jest i będzie to nie możliwe.
To nie tylko sprawa technologi lecz wykształcenia ortopedów stosownego.
Bardzo trudno odpowiedzieć na ten post. To tak samo jak z protezą dla każdego ideał jest inny. Jeden pacjent chce, żeby protetyk znał wszystkie nowinki z branży i stosował je na codzień. Inny pacjent wybierze protetyka stosującego rozwiązania funkconujace od lat, takie które po prostu działają i nie przysparzają kłopotów pacjentom ani wykonawcom. Protetycy jak wszyscy ludzie- są różni. Jedni dużo opowiadają pacjentom o możliwościach jakie dają protezy albo są mniej wylewni. Niektórzy mają świetne poczucie humoru, inni pięknie śpiewają. Generalnie zawód protetyka wymaga bardzo dużego zaangażowania w pracę zarówno pod wzgledem czysto fizycznym jak i emocjonalnym. Moim zdaniem, oczywiscie oprócz wiedzy i doświadczenia, kluczem do sukcesu jest znalezienie porozumienia z pacjentem.
Czy mógłbyś mi (nam) napisać czego oczekujesz od wykonawcy protezy? Bo jak rozumiem efekt pracy osób, które spotkałeś nie zadowoliły Cię. Jestem pewna, że uda nam się znaleźć jakiegoś "ideała" dla Ciebie.
Tak ale mimo wszystko miarą protetyka jest efekt jego pracy czyli proteza - im rzadziej widzą się pacjent i protetyk tym lepiej - brak problemów - brak powodów do spotkań.
Czy mógłbyś mi (nam) napisać czego oczekujesz od wykonawcy protezy? Bo jak rozumiem efekt pracy osób, które spotkałeś nie zadowoliły Cię. Jestem pewna, że uda nam się znaleźć jakiegoś "ideała" dla Ciebie.[/quote]
nie szukam idealnego protetyka lecz odpowiednio wykształconego na miarę tych z unii.
Jestem po amputacji obu kończyn dolnych( udowych) od 1982r.Przez DłUGI OKRES MIAłEM SKUTECZNE ZAPTOREZOWANIE OD 1984-1995 W DANII. Gehenna zaczęła się praktycznie od 2002r od kiedy muszę liczyć na rodzimą "radosną twórczość" polskich ortopedów - tak to nazywam - z delikatności.A zatem nie szukam jakiegoś idealnego protetyka lecz fachowca,
w 1983 r wykonywałem 1wszą próbę zaprotezowania - wolałbym o tym nie pisać ( żenada), w Danii jak zobaczyli je powiedzieli że Niemcy( te wschodnie) robili takie zaraz po wojnie ( 1984r)- Mało tego ortopedzi z Rept Śląskich powiedzieli mi że nie będę nigdy chodził z uwagi na bardzo krótki kikut lewy (12 cm), zabawni ludzie, pamiętam jak leje uszczelniali filcem -były za duże, miałem je na sobie lecz korzystałem z wózka inwalidzkiego tylko!.
W 1984 r przyjechałem w duńskich protezach chodząc bez kul na małym dystansie- komentarz dalszy zbędny.
W 2000r wykonałem próbę zaprotezowania w Łodzi "Medort" dzisiejszy SOL, tam mi robiono 4 razy leje od nowa przez 7-8 miesięcy, ostatnia próba była super wstałem i zaraz musiałem usiąść na krześle i momentalnie prawa proteza sama mi spadła (hahaha) - byłem tym mocno zdumiony , 3 ortopedów też. Później przygoda z Sam.Szpitalem Publicznym w Poznaniu , tu już miałem problemy ze staniem w pionie.teraz zastanawiam się czy mam jeszcze siłę i wiarę na robienie ich w tym zabawnym kraju, sądzę że jest to strata pieniędzy jak i czasu.
Ktoś ma jakieś pomysły ?poza wyjazdem?dzwoniłem prawie wszędzie, w jednym zakładzie w zaproponowano mi kolana Otto Bock , dokładnie takie jakie mam od 95r, ciekawe że od lat ich nie ma w ofercie Otto Bocka , ciągną je ze szrotów chyba .Strach myśleć jak się tu jeszcze ubawie - Made in Poland!
¤¤¤ TrOcHe WiNa TrOcHe WóDkI A zObaCzySz KrAsnOlódKi: ¤¤¤
nie szukam idealnego protetyka lecz odpowiednio wykształconego na miarę tych z unii.
Drogi maddraco - znamy się trochę ze słyszenia bo miałem niewątpliwą przyjemność porozmawiać z Tobą telefonicznie. - kilka spraw:
1. Twoje odczucia jeśli chodzi o protezy i ich jakość w Twoim przypadku to rzecz bezdyskusyjna. Jeśli kiedyś miałeś okazję chodzić w dobrze dopasowanych do Twoich warunków (fizycznych) protezach a z tych które robiłeś w Polsce jesteś niezadowolony to były z całą pewnością wykonane niewłaściwie.
Jednak jeśli dobrze liczę (chyba że nie wyliczyłeś całej listy - oczywiście, że nie musiałeś tego robić) to po 2000 roku podjąłeś trzy "polskie" próby wykonania protezy (rozmów telefonicznych nie liczę - zaraz powiem dlaczego) a zakładów mamy w naszym kraju lekko licząc ze 40 sztuk :idea: :idea:
2. Jeśli dobrze pamiętam to w Dani zajmował się Tobą zawsze jeden i ten sam protetyk - wybacz jeśli coś pokręciłem. Niestety w tym zawodzie (jestem protetykiem więc niczego nie wymyślam z kapelusza) najważniejsze czynności wykonuje się ręcznie rzeźbiąc pozytyw gipsowy z którego następnie powstanie lej protezowy. Jeśli dziesięciu protetyków zrobi Ci lej stosując się do tych samych zasad sztuki to w efekcie powstanie 10 różnych (choć będą to oczywiście drobiazgi) lejów. Tylko tak się składa że w tych szczegółach właśnie pies pogrzebany. Biorąc pod uwagę że Twój że tak to nie ładnie ujmę (nie obrażaj się :roll: ) przypadek do łatwych nie należy jeszcze nie składałbym broni i podjął kilka prób.
3. Polscy protetycy - tu stary pojechałeś trochę po bandzie - i choć Cię rozumiem bo patrz punkt pierwszy - to i tak uważam że jesteś niesprawiedliwy. Swego czasu funkcjonował w Polsce taki żart:
Polski protetyk wysłany do Anglii / Niemiec / USA itp zaadaptuje się tam po trzech miesiącach ucząc się pracować na tych wszystkich cudach techniki w jakie są wyposażone tamtejsze warsztaty, a po następnych trzech miesiącach będzie przyjmował pacjentów na równi ze swoimi nowymi kolegami.
Angielski/ niemiecki/amerykański itp protetyk wysłany do Polski ucieknie po trzech dniach bo nie poradzi sobie bez swoich "zabawek"
Oczywiście jak każdy żart jest mocno przerysowany ale małe ziarenko prawdy w nim jest.
4. Od ok 15 lat edukacja w tym zawodzie praktycznie nie istnieje. (te uczelnie które są - dwuletnie szkoły policealne niestety nie spełniają swojej roli).
Państwo polskie łaskawie zapewnia protezy których wartość starcza w Dani na konsultację pacjenta i pobranie miary.
Nikt nigdy nie przywiązywał specjalnej wagi do edukacji samych amputowanych (ale spokojnie tym się już zajęliśmy :mrgreen: )
i tak mógłbym wymieniać jeszcze długo ale ...
w tym samym czasie powstaje cała masa protez w których użytkownicy żyją, pracując zakładając rodziny uprawiając hobby i chwaląc ich wykonawców (tak na marginesie to także tych z firm które wymieniłeś) - więc mimo wszystko komuś się jednak chce pomimo obiektywnych trudności.
Drogi Maddraco - jeśli pierwszą informacją jaką "sprzedasz" protetykowi będzie ta, że chcesz aby Twoje leje były dokładnie takie jak te z Dani (no teraz to trochę konfabuluję bo nie słyszałem jak z nimi rozmawiasz - sorry) to cóż - bez ogródek powiem Ci, że to niewykonalne.
Ale wykonanie przyzwoitych protez w Polsce z których byłbyś zadowolony - tu jestem raczej dobrej myśli.
A co do szrotów i komponentów których nie ma w katalogu to mylisz się - kolano którego używasz nadal jest w ofercie.
nie dawno dowiedziałem się od ortopedy z Otto Bock Polska z Poznania że ponoć wykonali 11 C-Legów w Polsce. Napisałem do centrali z Otto Bock w Ger. , wie Pan jak się skończyło, odesłali tego emaila do Poznania, a tam ortopeda poczuł się urażony i odmówił mi możliwości zaprotezowania u nich. Zabawne - prawda?
Ortopeda (made in Poland) odmawia zaprotezowania , mając podpisaną umowę z NFZ.
Na szczęście opamiętał się i przeprosił , nie sądzę że istnieje w Polsce odpowiedni - przy amutacji uda obustronnej, podudzia tak robią - lecz pacjent chodzi o kulach nawet z jedną , ja widziałem takie przypadki 20 lat temu , chodzili bez niczego, góra o jednej lasce.
Pisanie o tym to taka mowa trawa, i tak zawszę kończy się jednakowo bez względu w jakim zakładzie robi się w Polsce, zawsze naciskają na wcześniejszy podpis wniosku z NFZ, przed wykonaniem usługi - czemu? gdyby robili to zgodnie z prawem - sądzę że ich radosnej twórczości nie odebrało by większość osób, sam widziałem jak wmawiali gościowi z amputacją jednego podudzia że musi o 2 kulach , chodzić.
Gość nie wiedział że przy jego sytuacji gdyby żył w normalnym kraju grał by w golfa, itp, chodząc bez kul.
Polak potrafi być może - ale za granicą ale i to nie każdy:)Tam jest za duża konkurencja.
gdybym liczył tylko na polskich protetyków od 1982r do dziś bym nie chodził, a tak ........
ps. od 2000r - dwa razy robiłem je w tym kraju, w 1983 r - pierwszy raz, trzeci raz nie zamierzam tego robić tutaj, za nic!!!!!!!!! Strata czasu i pieniędzy i mnóstwo nerwów.
Björn Schmidt
Geschäftsinhaber
Orthopädie Technik Schmidt
Moldenweg 16 - D-21339 Lüneburg
phone +49 (0) 4131 264011, fax + 49 (0) 4131 264021
E-Mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Internet: www.ots-lueneburg.com
"Our company works with about 150 amuptees. We are certified in many specific areas of prosthetics, among them the C-Leg technology. In 2006 I participated in a seminar with Marlo Ortiz, the Mexican who invented the M.A.S.socket, to learn this new technology. Two of my patients are bilateral AK amputees "
"quadrilateral sockets,IC socket or M.A.S. socket -All three socket shapes have been fitted very successfully in this workshop."
trzy technologie wykonywania lejów - który do zakład w Polsce oferuje to?
ceny takie same jak w Otto Bock w Poznaniu nawet tańsze o 2-3 tys.Mało tego jakie doświadczenia . img237.imageshack.us/img237/7909/img001ws9.jpg
¤¤¤ TrOcHe WiNa TrOcHe WóDkI A zObaCzySz KrAsnOlódKi: ¤¤¤