Witam, mam bardzo ważne dla mnie pytanie odnośnie 3 lata temu miałem wypadek motocyklem z wynikiem czego doznałem zmiażdżenia podudzia i stopy, złamania piszczeli w trzech miejscach oraz strzałki bardzo duże ubytki tkannek miękkich, pęknięcie kości piętowej oraz częściowe jej usunięcie, w tym roku dopiero zrosła mi się kość piszczelowa lecz moja stopa wogóle nie nadaje się do użytku mam końskie ustawienie oraz o 5 cm krótszą nogę, brak największego palca i bardzo dużą tzw. przeczulicę. Nie mam możliwości żadnych ruchów.
Aktualnie poruszam się w tzw ortezie lekarz dzisiaj powiedział mi że raczej już tak mi zostanie do końca życia, szukałem różnych butów ortopedycznych i placówek które mogły by mi wszczepić jakiś implant aby moja stopa chociażby miała jakieś ruchy. Nic straciłem już mnóstwo pieniędzy na różne ortezy buty itd. Gdy zapytałem dzisiaj lekarza czy amputacja stopy była by dobrym pomysłem, odpowiedział że na pewno będe miał większe możliwości I pytanie dla wielu z was wyda się to bardzo dziwne ale na prawdę nie widzę innej możliwości czy amputacja stopy da mi większą sprawność ruchową? Czy jest to dobre rozwiązanie? I czy do 50 tyś kupie proteze stopy która da mi jakąkolwiek aktywność bez bólu i chodzenia bez tych przeklętych kul? Mam 17 lat i od 3 lat poruszam się o kluch mam tego dosyć chciałbym chociażby móc przejść kilkanaście metrów bez kul i bólu jaki sprawia mi ta stopa i wkońcu zacząć normalnie żyć. Wracając do wypadku to przez ponad rok moja noga była ratowana w kilku szpitalach, byla opcja amputacji jednak była by ona aż do kolana, teraz kiedy mam 100 % zrostu kości piszczelowej i strzałkowej to była by to tylko stopa. Czy mógłby mi ktoś z was poradzić? Bardzo bym się cieszył z odpowiedzi osób które użytkują protezy stopy. Z góry dziękuje!