Grażynko,
choć nie wiem zbyt wiele o "sytuacji kikuta" domyślam się co czujecie. Kiedy sama znalazłam się w podobnej sytuacji nie potrafiłam sobie z nią do końca poradzić, bo człowiek nie od razu wie co dobre a co nie. Dlatego przez długi czas walczyłam z tym wszystkim. Miałam problem z wygojeniem kikuta i wiele operacji, a pierwsza proteza, która miała stworzyć mi szanse na lepsze perspektywy życia, znacznie je skomplikowała. Dlatego po przykrych doświadczeniach nie chwytałam się już rozwiązań, które były w zasięgu ręki, ale wraz z bliskimi szukałam tych najlepszych, choć dość odległych. Tylko dzięki temu jestem dziś aktywnie żyjącą studentką i świeżym sportowcem.

Chociaż mieszkam na pomorzu, jestem pod opieką protetyków z odleglejszych stron Polski.
Gdybyście potrzebowali czegokolwiek, pisz bez obaw. Jeśli tylko będę mogła, postaram się pomóc. Kiedyś sama bardzo jej potrzebowałam i wiem jak trudno o odpowiednią, sprawną pomoc.
Pozdrawiam Was serdecznie.