Witamy, Gościu
Użytkownik Hasło Zapamiętaj mnie

TEMAT: Poznam

Re: Poznam 23/10/2012 14:51 #49

Bardzo spodobało mi się to, co napisał powyżej Pepin, jak bardzo się to różni od prostych słów lidi „o podniecaniu się kikutem”. Pepin napisał, coś, co sam odczuwam, a czego mi się nie udało dobrze dotąd wyrazić słowem pisanym. O wielu sprawach poruszonych powyżej myślę tak samo lub bardzo podobnie. Z tego powodu głos Pepina uważam za bardzo ważny i w jakimś sensie reprezentatywny.
Temat został zablokowany.

Re: Poznam 23/10/2012 15:25 #50

  • lidi
  • ( Użytkownik )
  • lidi Avatar
  • Offline
  • Posty: 160
Nie podobały Wam się moje słowa o "podniecaniu się kikutem". Powiedziałam to niebezpodstawnie. Widziałam kiedyś taki właśnie program na zagranicznej stacji. Facet , który zajmuje się podczas aktu seksualnego , tylko i wyłącznie kikutem zapominając, że to jest część kobiety , z którą chce współżyć. W programie były też jego wypowiedzi o tym jak bardzo kocha kikut swojej pani. JAk go pielęgnuje itd. Po tym programie pozostał tylko niesmak. Nigdy, przenigdy nie chciałabym czegoś takiego przeżyć. Nawet jak bym miała całe życie pozostać samotną.
Temat został zablokowany.

Re: Poznam 23/10/2012 19:31 #51

Potwierdzam, nie spodobały się. Też mam niesmak. Mówiąc dość oględnie mam „nieco” inny pomysł na związek i współżycie z amputowaną kobietą, niż to opisałaś. Pepin próbował to, w fajnych jak mi się wydało słowach, wyjaśnić. Oczywiście nie ma co ukrywać, zapewne są i jednostki, którym to, co opisała lidi wystarcza. Nie wiem, na ile nam wypada na forum mówić jak widzimy kobietę po amputacji, co takiego jest w tym dla nas fascynującego, przedstawiać swoje fantazje z tym związane. Lepiej chyba poprzestać na tym, co napisał Pepin, pozostawiając coś niedopowiedzianego, nie zamykając przecież możliwości wyjaśnienia tego sobie pomiędzy naprawdę zainteresowanymi, w prywatnej korespondencji.

Apeluję natomiast do uczestników by podzielili się swoimi obawami związanymi z ewentualnymi kontaktami. Nie chodzi mi o to, by wilk mógł przywdziać owczą skórę, tylko raczej by wzajemnie poznać swe oczekiwania i nie negować z góry czegoś, czego może warto spróbować. Przepatrując trochę materiały o tej tematyce w Internecie można zauważyć, że za granicą ta tematyka jest nieco bardziej rozpowszechniona. Może wynika to z większej obecności i aktywności osób niepełnosprawnych w życiu społecznym. Pewnie i u nas sprawy te za kilka lat będą wyglądały inaczej, przecież tak naprawdę przecieramy dopiero szlaki i niektórzy niepełnosprawni zapewne dopiero dowiadują się o tym zjawisku z naszych postów.

Nurtuje mnie następująca sprawa: czy jest na forum osoba niepełnosprawna, która jest w związku z miłośnikiem amputacji? Proszę podzielić się ze swoimi odczuciami. Czy fascynacje partnera były wiadome od początku i akceptowane, czy okazało się to dopiero po pewnym czasie? Jeśli później, to czy i jak wpłynęło to na wasz związek? Czy twój partner wie, ze ty już wiesz o jego fascynacjach, czy też nie ujawniasz tego.
Temat został zablokowany.

Re: Poznam 23/10/2012 20:48 #52

  • Pepin
  • ( Użytkownik )
  • Pepin Avatar
  • Offline
  • Posty: 6
lidi - jasne to o czym piszesz sprowadza kobietę do roli przedmiotu, jakiegoś dodatku do „dania głównego”.
Też mam podobne wrażenia co Ty i OK_Warszawa, poza tym myślę, że takie „zafiksowanie” jest dosyć destrukcyjne (o ile oboje nie mają uzupełniających się potrzeb).
Jakoś nie wyobrażam sobie zaspokojenia zmysłów partnerki taką szczególną adoracją. Czy tam są może jakieś strefy erogenne?
W opisywanym przez Ciebie programie zdaje się skupiono się na „dziwactwach”, bo to nośne, ludzie to kupią.
OK., ale czy coś tam może było o odczuciach partnerki tego nad wyraz opiekuńczego? Czy może ona sama coś opowiedziała?
Ciekawe co by powiedziała, bo choć to przykład rzadki, czy raczej wyjątkowy, nie wydaje mi się, że oderwany całkowicie od realiów życia.
Wychodząc na zewnątrz z „naszego podwórka” możemy zauważyć, że wcale nie tak wielu ludzi żyje ze sobą w zdrowych związkach…..
Życie różnie ludziom się układa, niektórzy decydują się na jakieś układy…. Cena bywa jednak słoooona (jak słone są łzy)

OK_Warszawa, korespondowałem z kilkoma Paniami, które były w stanie moje potrzeby zaakceptować. Oczywiście zakładały, że nie będzie sytuacji jak wyżej.
Sądzę, że to całkiem możliwe również tutaj.
Z resztą, jeśli będzie inaczej to w końcu tylko sieć - świat wymyślony przez nas samych ;-)
Temat został zablokowany.

Re: Poznam 23/10/2012 21:03 #53

  • lidi
  • ( Użytkownik )
  • lidi Avatar
  • Offline
  • Posty: 160
Ok-warszawa powiedziałeś: "Przepatrując trochę materiały o tej tematyce w Internecie można zauważyć, że za granicą ta tematyka jest nieco bardziej rozpowszechniona. Może wynika to z większej obecności i aktywności osób niepełnosprawnych w życiu społecznym".


Widzę, że u nas wogóle seks ON to tak jakby temat tabu. Niepełnosprawni , kiedy zaczyna się poruszać temat seksu sami się wycofują. Zachowujemy się jakbyśmy zaakceptowali to co mówi o nas część sprawnych , że seks wśród ON nie istnieje, albo wręcz nie powinien istnieć. Nie chcą zaakceptować naszego seksu, a co dopiero tego, że możemy być innych orientacji czy mieć specyficzne upodobania.
Temat został zablokowany.

Re: Poznam 24/10/2012 13:05 #54

Lidi ma rację, a dzieje się tak dlatego, że większość ludzi ulega fetyszowi ciała, zwykle kobiecego (piszę z własnej perspektywy) – kształtnych piersi, zgrabnej figury, długich ponętnych nóg etc. Tak myślą faceci, ale przecież akceptuje też to znaczna część kobiet, które starają się oddziaływać bez skrupułów na płeć przeciwną korzystając z ww. „arsenału” środków. Mało kogo to jednak dziwi, bo w takiej żyjemy kulturze, tak było kiedyś, tak jest obecnie i nie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić by mogło być inaczej – bo niby jak miałoby to wyglądać? Z tego powodu jakiekolwiek odstępstwo od przyjętego standardu musi budzić co najmniej zadziwienie lub wydawać się podejrzane. Zdrowi, którzy ulegli temu fetyszowi niekoniecznie będą w stanie pojąć, że pewna odmienność może wcale nie stanowić dla jakiejś grupy osób przeszkody lub nawet odwrotnie czynić ją wręcz atrakcyjniejszą. Raczej będą skłonni uznać, że jak coś jest inne, to jest gorsze, wybrakowane. Dzieje się tak dlatego, że obserwują i analizują otaczający świat poprzez pryzmat własnych doświadczeń i fascynacji. Fascynacji obecnych powszechnie w otaczającym nas świecie: w rozmowach ze znajomymi, w przekazie medialnym, w sferze kultury i sztuki. Myślę, że u osoby niepełnosprawnej decydująca jest właśnie ta świadomość własnej niekompletności, świadomość tego, że nigdy nie będzie możliwe spełnienie ogólnie przyjętej definicji seksapilu. Napisałem o tym w moim pierwszym poście, bo czytając wypowiedzi niektórych osób niepełnosprawnych naprawdę można odczuć silne wrażenie skrępowania. Nie bez powodu zapytałem, czy uważacie, że w tej sferze wypada wam mniej... Czyżbyście odczuwali państwo presję otoczenia, że akceptuje was, ale pod warunkiem, że nie będziecie się niczym wyróżniać, czy może to sami sobie nakładacie takie ograniczenia? Czy osobie niepełnosprawnej np. wypada szukać atrakcyjnego partnera, seksownie się ubierać, nie krępować się swym kalectwem starając się go za wszelką cenę ukryć – czy byłoby to po prostu groteskowe i w otoczeniu wywołujące co najwyżej zmieszanie z politowaniem... Napisałem otoczeniu, ale przecież problem może zaczynać się już wcześniej – u partnera... Szczególny nacisk kładę tu na ukrywanie niepełnosprawności za wszelką cenę, bo wydaje mi się, że dla niektórych niepełnosprawnych przyjęło to formę skrajną – wyłączenia się i nieuzasadnionej rezygnacji z uczestniczenia w pewnych aspektach życia.

Wracając jeszcze na moment do postów Pepina (mam nadzieję, że wybaczy mi to, ale naprawdę napisał rzeczy dające do myślenia, których jakoś wcześniej nikt nie miał odwagi napisać). Otóż można się domyślać, ze partnerka Pepina czuła skrępowanie nie z powodu niesprawności fizycznej, bo ta, jak z opisu wynika, nie była znaczna i raczej wpływ na sprawy łóżkowe miała marginalny, lecz dlatego, że ta niepełnosprawność czyniła ją odmienną od powszechnie przyjętego standardu. Nie miała pewności, czy sprosta oczekiwaniom pełnosprawnego partnera, może zastanawiało ją dlaczego to ją wybrał, a nie jakąś w pełni sprawną dziewczynę, czy nie kryją się za tym jakieś nieczyste intencje, czy nie chce jej wykorzystać. Czyli także uległa fetyszowi kobiecego ciała, lecz w tym przypadku nie było to pójście z prądem – podjęcie jakichś działań służących podkreśleniu i wyeksponowaniu własnej atrakcyjności lecz była to trucizna skrępowania i wątpliwości. Nie wiemy, jak sprawy by się potoczyły, gdyby Pepin na początku się przyznał, że widzi w swej wybrance coś więcej niż przeciętny człowiek. Ale pozostaje mieć nadzieję, że niniejsza rozmowa choć trochę temat ten odczaruje i osoby zainteresowane spojrzą na nasze preferencje z nieco innej perspektywy. Może uczciwość i jasne postawienie sprawy na samym początku, określenie dlaczego nam się ktoś podoba i co widzimy w nim szczególnego rozwiąże pewne problemy. Oczywiście w przypadku, gdy fascynacje partnera zaakceptuje druga strona. Wtedy przynajmniej nie byłoby skrępowania, zażenowania, udawania i niepewności co do szczerości intencji i można byłoby cieszyć się sobą...
Temat został zablokowany.
Time to create page: 0.204 seconds